Oglądaliście film " Elektra", nie? To opowieść z cyklu fantasy, bajka sensacyjna z elementami sztuk walki. Przyznam, że nie przepadam za tego typu produkcjami ale było w tym filmie coś, co nie pozwoliło mi odejść od ekranu, mimo, że z początku nie zapowiadał się za ciekawie i mimo wcześniej już wspomnianych "ryczących reklam".
Tytułowa Elektra, którą główną rolę odegrała Jennifer Garner, miała zlikwidować na zlecenie mężczyznę i jego córkę, jednak w między czasie zdążyła się z nimi zaprzyjaźnić i jak nie trudno się domyślić, sytuacja się trochę skomplikowała. Tak w skrócie można opisać o czym opowiada film, więcej nie będę opisywać, powiem tylko, że film mimo, że o zabijaniu, nie ocieka krwią i może dlatego zdecydowałam się na jego obejrzenie (jak już wspomniałam, nie przepadam za scenami walki, gdzie najczęściej jest krew).
Film można obejrzeć tutaj Elektra. Sama produkcja jest z gatunku alla "Nikita"...pamiętacie? Cudowne lata 90-te.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz