Jak zapowiedziałam w nagłówku bloga, nie będzie w nim tylko samego zarabiania, czasem trzeba się oderwać od pracy np przy ulubionej muzyce lub filmie. Mam mało czasu na oglądanie TV, tym bardziej filmów, jednak po szczęśliwie zakończonej transakcji między mną a klientem i wykonaniu zleconego projektu na nośnik reklamowy (typu roll-up), postanowiłam urządzić sobie wieczór filmowy jakiego dawno już nie miałam.
Oglądaliście film " Elektra", nie? To opowieść z cyklu fantasy, bajka sensacyjna z elementami sztuk walki. Przyznam, że nie przepadam za tego typu produkcjami ale było w tym filmie coś, co nie pozwoliło mi odejść od ekranu, mimo, że z początku nie zapowiadał się za ciekawie i mimo wcześniej już wspomnianych "ryczących reklam".
Tytułowa Elektra, którą główną rolę odegrała Jennifer Garner, miała zlikwidować na zlecenie mężczyznę i jego córkę, jednak w między czasie zdążyła się z nimi zaprzyjaźnić i jak nie trudno się domyślić, sytuacja się trochę skomplikowała. Tak w skrócie można opisać o czym opowiada film, więcej nie będę opisywać, powiem tylko, że film mimo, że o zabijaniu, nie ocieka krwią i może dlatego zdecydowałam się na jego obejrzenie (jak już wspomniałam, nie przepadam za scenami walki, gdzie najczęściej jest krew).
Film można obejrzeć tutaj Elektra. Sama produkcja jest z gatunku alla "Nikita"...pamiętacie? Cudowne lata 90-te.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz